Kategorie artykułów

Sakrament małżeństwa (37)
Celebracja aktu małżeńskiego (45)
Miłość ludzka w planie Boga (69)
Czystość przedmałżeńska (15)
Płodność i planowanie dzieci (36)
Początek życia ludzkiego (10)
Wychowanie seksualne dzieci (10)
Orgazm (18)
Inicjacja, gra wstępna (33)
Ciąża i diagnostyka prenatalna (12)
Leczenie niepłodności (11)
Wstrzemięźliwość seksualna (42)
Poronienie (4)
Menopauza (5)
Choroby, trudne sytuacje (67)
Masturbacja (15)
Pornografia (13)
Seksoholizm (9)
Środki antykoncepcyjne (29)
In vitro (11)
Syndrom poaborcyjny (7)
Modlitwy małżeńskie (6)
Pożądliwość serca (54)
Podejście do grzechów seksualnych (57)
Historia i nowoczesność (35)
Stereotypy (51)
Zdrada (11)
Historie z życia (43)
O nas Kontakt

WESPRZYJ NAS

Autoerotyzm (i narcyzm) w fazie adolescencji

Autoerotyzm (i narcyzm) w fazie adolescencji

Miłość i zainteresowanie są niemal całkowicie zwrócone ku sobie, w postawie zasadniczo narcystycznej. Uwaga skierowana ku własnemu ciału i zachodzącym w nim zmianom, pewien „egocentryzm intelektualny”, jak go nazywa Piaget, i pierwsze doświadczenia afektywne są znakiem nowego sposobu stawania wobec życia, charakteryzującego się nieznanym dotąd zainteresowaniem własną osobą, coraz bardziej będącą w centrum uwagi.

 

Prawdopodobnie z tego powodu jest możliwe, że w takim okresie chłopiec rozpocznie pewną praktykę masturbacyjną.

Będzie ona albo próbą badania własnego ciała i jego reakcji, albo reakcją na pewne napięcie, albo samowystarczalnym zamknięciem się w sobie wobec trudu pewnych relacji, albo wyrazem władzy nad własnym ciałem. Jak widać, przyczyny aktu masturbacyjnego mogą być – i rzeczywiście są – różnorodne i niekoniecznie związane z poszukiwaniem przyjemności genitalno-seksualnej. Co więcej, bardzo często po akcie następuje bolesne odczucie, a z pewnością nie rozwiązuje on żadnego problemu. Tym niemniej czyn ten może stać się nawykiem i z ogromną siłą przeciwstawić się próbie wyzwolenia się z niego. Co gorsza, wprowadza w podmiot tendencję do zamykania się w sobie i nie szukania bardziej „dorosłych” rozwiązań problemów, z których rodzi się impuls masturbacyjny.

Właśnie w tym znaczeniu można by wręcz mówić o masturbacji w sensie niewłaściwym, a mianowicie jako o wszystkim, co stopniowo zamyka osobę w sobie samej, czyni ją coraz bardziej samowystarczalną, nie pozwala jej czuć się odpowiedzialną za drugiego, przeszkadza jej w uznaniu tego, co otrzymała i wciąż otrzymuje od drugich… Krótko mówiąc, istnieje nie tylko masturbacja fizyczna, ale także intelektualna, moralna lub wręcz religijna, jako wyraz postawy egocentrycznej lub narcystycznej wobec „ja”, które krąży szaleńczo wokół siebie, nie znajdując siebie nigdy, ponieważ tożsamość rodzi się z relacji, pozytywność ,ja” pochodzi z miłości otrzymanej. Lecz właśnie to jest problemem narcyza, który – tak jak Narcyz z greckiego mitu, niepozwalający się kochać Echo — w rzeczywistości nie jest jednostką pozbawioną uczucia, lecz:

1) kimś, kto w końcu odrzuca uczucie, jakie otrzymał, nie docenia go, uważa je za niskie, ponieważ chciałby je widzieć doskonałym i bez skazy albo też chciałby coraz nowych dowodów i potwierdzeń, a zatem nie wystarcza mu ono, chce ciągle czegoś więcej, nie wierzy mu, nie ufa mu…

2) nie uznaje ani nie docenia tego uczucia, ponieważ jest… całkowicie bezinteresowne, on bowiem nie uczynił niczego, aby sobie na nie zasłużyć, nie jest owocem jego wysiłków lub podbojów, nie jest czymś, co on sobie wypracował; takie podejście stanowi jakby obronę dla kogoś, kto myśli, że sam się stworzył, dla kogoś, kto nie ma nikomu nic do zawdzięczenia i w rzeczywistości lęka się intymności…

3) narcyzowi faktycznie brakuje wolności afektywnej, aby kochać i pozwolić się kochać, ponieważ nie żywi tych dwóch pewności, że się już było kochanym i że się jest w stanie kochać;

4) powołanie narcyza zatem jest często zwodnicze, właśnie z racji tych cech pozornej autonomii w stosunku do drugiego oraz heroizmu i chęci bycia sprawcą swojego wyboru powołania. Autentyczne powołanie składa się przede wszystkim z wdzięczności za miłość otrzymaną jako wybór, który nie jest związany z własnymi zasługami. Właśnie z tego powodu fundamentalną rzeczą jest, aby młodzieniec potrafił prześledzić swoją historię z pomocą wychowawcy i odnaleźć w niej — niezależnie od tego, jakie było jego doświadczenie w rodzinie, z której się wywodzi – obok nieuniknionych momentów i składników negatywnych znaki miłości w jakikolwiek sposób otrzymanej od osób oczywiście niedoskonałych, ale w każdym razie będących tajemniczymi przekazicielami miłości Odwiecznego. Miłości, która jest tym większa, im bardziej przyjmuje się to niedoskonałe i nieadekwatne pośrednictwo osób, aby udzielić się stworzeniu. Miłości, która ostatecznie jest źródłem tych dwóch pewności strategicznych leżących u podstaw wolności afektywnej.

 

Amedeo Cencini, Kiedy ciało jest słabe, Wyd. Salwator, 56-60

Przeczytaj także:

Karol Meissner, Bolesław Suszka -o samogwałcie, czyli masturbacji
Jerzy Szyran, Masturbacja


Podobne artykuły: